Jak chroni szczepionka?

Super User włącz . Opublikowano w Blog

W Polsce obowiązuje 1 razowe szczepienie niemowląt szczepionką BCG. Według WHO zmniejsza ono ryzyko ciężkich postaci gruźlicy (zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, rozsiana gruźlica czyli prosówka). Prawdopodobnie nie zmniejsza jednak istotnie ryzyka zachorowania na gruźlicę. Działania niepożądane szczepionki obserwuje się u około 1 dziecka na 1000 zaszczepoionych. 

Najczęściej jest to zbyt duże (>20 mm lub >10 mm u noworodków) lub zbyt długo utrzymujące się owrzodzenie w miejscu szczepienia. Może dojść do powiększenia węzłów chłonnych pod pachą, a nawet rzadko do ich zropienia. W świetle aktualnej wiedzy, szczepionki BCG wykazują relatywnie niską skuteczność w zapobieganiu najczęstszej, płucnej postaci gruźlicy. Są z kolei skuteczne w zapobieganiu ostrym, ogólnoustrojowym postaciom gruźlicy. 

WHO zaleca podanie jednej dawki szczepionki BCG noworodkom w krajach o wysokim ryzyku zakażenia i zachorowania na gruźlicę. W Polsce od 1955 roku szczepienia BCG są obowiązkowe, a od 2006 roku szczepieniu podlegają wyłącznie noworodki w pierwszej dobie życia.

W krajach uprzemysłowionych o niskim ryzyku gruźlicy wśród ludności etnicznej (Niemcy, Szwecja, Finlandia), szczepienia BCG wykonuje się w grupach ryzyka, np. u dzieci robotników, imigrantów z krajów o wysokiej częstości gruźlicy. W Stanach Zjednoczonych rozważa się wprowadzenie szczepień BCG wśród personelu medycznego, narażonego na kontakt z chorymi na gruźlicę wielolekooporną.

W 2010 r. zaszczepiono przeciwko gruźlicy (szczepienie BCG) 93,4 proc. wszystkich noworodków. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) rekomenduje szczepienie takich małych dzieci, ponieważ chroni je to przed najgroźniejszymi formami gruźlicy, czyli krwiopochodnymi. Dzięki szczepieniom zmniejsza się ryzyko zachorowania na zapalenie opon mózgowych i prosówkę. Szczepienie skutecznie chroni dziecko przez pierwsze 2 lata przed najgroźniejszymi postaciami gruźlicy. Później bywa różnie, ponieważ szczepionka przeciwko gruźlicy nie jest tak skuteczna jak te podawane przeciwko innym chorobom zakaźnym. Przyjęcie jej znacznie zmniejsza ryzyko zachorowania, ale go nie wyklucza.

 

Jednak okazało się, że szczepionka nie jest tak skuteczna, jak tego oczekiwano. Nie ma pewnych dowodów na to, że zmniejsza ryzyko zakażenia, natomiast wpływa na obniżenie częstości ciężkich postaci gruźlicy u dzieci, dlatego jest nadal stosowana.

Dezorganizacja podszczepów, alergii, powikłań i w ogóle sens szczepień były krytykowane, gdy tylko pojawiła się streptomycyna, a więc gruźlica przestała być chorobą śmiertelną i stała się zwyczajną chorobą zakaźną, stosunkowo łatwą w leczeniu. – Szczepicie tam, gdzie choroby nie ma – argumentowali krytycy. – Udowodnijcie skuteczność szczepień w Indiach, gdzie na gruźlicę chorują miliony.

Nacisk opinii publicznej wymusił przeprowadzenie szczepień w Indiach. Na miejsce eksperymentu wybrano liczącą przeszło 3,5 miliona mieszkańców dzielnicę Chingleput w stanie Tamil Nadu. Wyznaczono 281 160 dzieci powyżej jednego miesiąca życia, które losowo podzielono na trzy równe grupy. Szczepienia rozpoczęto w marcu 1968 roku. Jedną grupę zaszczepiono „silnym” francuskim szczepem macierzystym (Paris 1173P2), drugą „słabym” indyjskim podszczepem (Madras), trzecią placebo. Przebieg eksperymentu obserwowali eksperci WHO, Centrum Kontroli Chorób (CDC) oraz Indyjskiej Rady Badań Medycznych (ICMR). Pod uwagę wzięto wyłącznie płucną postać gruźlicy, którą najłatwiej można zdiagnozować. 

Po 7,5 latach wnikliwych obserwacji okazało się, że w grupach zaszczepionych „silnym” BCG, „słabym” BCG i placebo, na gruźlicę płuc zachorowało odpowiednio 189, 191 i 180 dzieci.

WHO zaakceptowała teorię, że powodem zerowej skuteczności szczepień przeciw płucnej postaci gruźlicy jest genetyczna odporność Hindusów na prątki BCG.

Wielka Brytania wprowadziła obowiązkowe szczepienia BCG w roku 1953, a w roku 2005 wycofała je. Oficjalne wyjaśnienie dotyczące wycofania szczepień było: O ile w roku 1953 trzeba było zaszczepić 94 dzieci, żeby zapobiec jednemu przypadkowi gruźlicy, to do roku 1988 roczna zachorowalność na gruźlicę w Wielkiej Brytanii spadła tak znacznie, że trzeba było zaszczepić aż 12 000 dzieci, by zapobiec jednemu przypadkowi gruźlicy.

30 lat wcześniej Dania i RFN zrezygnowały z obowiązkowych szczepień BCG. Powodem decyzji duńskiej był wzrost poważnych powikłań poszczepiennych w postaci zapalenia kości, zaś Niemcy przeprowadzili analizę kosztów i korzyści, z której wynikało, że na każde 3 przypadki zapobieżenia gruźlicy u dzieci przypadł 1 przypadek powikłania poszczepiennego, wymagający leczenia.

 

W medycynie obowiązują jednolite normy na wszelkie wyniki badań – ciśnienie, morfologia krwi, poziom cholesterolu i hormonów, itd., to w kwestii szczepień panuje samowolność, nie ma obowiązującego prawa. W jednych krajach szczepi się po drugim roku życia, w innych po pierwszym, w jeszcze innych po sześciu miesiącach. W Polsce, gdzie szczepienia BCG dokonuje się na niemowlętach w pierwszych godzinach ich życia, a więc w okresie, gdy jeszcze nie posiadają własnej odporności czynnej, którą jako tak zwany płaszcz odpornościowy zastępują im przeciwciała przekazywane w siarze matki. Czy powinno się wstrzykiwać do tak bezbronnego organizmu zmutowane bakterie bydlęce?